Nie mamy pazurów, które służą do polowania, ostrych kłów do rozrywania mięsa, mamy za to kciuk który bardziej nadaje się do zerwania jabłka z drzewa.
Wiele osób lubi mięso i nie wyobraża sobie bez niego życia.
Niestety natura nie obdarzyła nasz organizm w dobre przyswajanie tego produktu.
Poniżej wyjaśnię wam dlaczego.
W przeciwieństwie do zwierząt mięsożernych nasz żołądek produkuje 20 razy mniej kwasu solnego, przez co człowiek ma niezdolność do odpowiedniego rozkładu białka mięsnego na aminokwasy. Niestrawione kawałki mięsa przechodzą przez przewód pokarmowy, a wraz z nimi, pasożyty. Natomiast ta ogromna ilość kwasu solnego u zwierząt-drapieżników pomaga rozbić białka mięsa na elementy składowe.
Jeśli młody zdrowy człowiek zjada kawałek mięsa, potrafi strawić z niego 25%. Natomiast zwierzęta mięsożerne potrafią strawić całość.
Mięso jest rakotwórcze. Jedząc je spożywamy duże ilości azotanów sodu, które są rakotwórczymi konserwantami używanymi do poprawiania wyglądu mięsa. Mięso przestaje być świeże i jadalne już z chwilą śmierci zwierzęcia. Nieulepszone mięso zwierząt zaczyna zmieniać kolor na szarozielony w ciągu kilku godzin. Ponieważ nikt nie kupiłby mięsa w takim stanie (tzn. szarozielonego trupa), przemysł mięsny korzysta z tych toksycznych azotanów, aby nadać mu różowy i smaczny wygląd.
Choroby serca są praktycznie niespotykane w społeczeństwach, w których spożywanie mięsa jest niskie, a większość ludności spożywa głównie tradycyjne potrawy. Grupa lekarzy z Harwardu zbadała 400 osób w odległej wiosce w Ekwadorze i wyniki wykazały, że poza dwoma mężczyznami, żadna z osób powyżej 75 roku życia, w tym wszyscy stulatkowie a nawet mężczyzna w wieku 121 lat, nie wykazali jakichkolwiek oznak chorób serca. Wszyscy mieszkańcy wioski okazali się być wegetarianami.
Podobne badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych ujawniają 95% odsetek występowania chorób serca.
Błędem jest propagowanie teorii, że jedzenia białka zwierzęcego jest najlepszym wyborem dla osób z cukrzycą typu 2, a także dla tych którzy chcą uniknąć rozwoju tej choroby.
Jeśli jesz produkty białkowe jak białko mięsa czy kurczaka, twoje ciało musi wytworzyć duże ilości insuliny do syntezy białek z aminokwasów pochodzących od tych produktów.
Według badań, symulacja syntezy białek jest klasyczną funkcją insuliny.
Innymi słowy, im więcej białka zjadasz, tym więcej insuliny organizm musi wytworzyć, zwiększając tym samym ryzyko insulino-odporności i cukrzycy typu 2.
Jeżeli jesteście ciekawi więcej rzeczy na temat zdrowego jedzenia, polecam wam książkę Andreasa Moritza.
Wszystkie informacje z którymi się z wami dzisiaj podzieliłam mam z tej oto lektury.
Co za brednie..
OdpowiedzUsuńP.S. weź popraw błędy
Jestes glupia.
OdpowiedzUsuńCzłowieczku, po pierwsze, wypraszam sobie obrażanie mnie. Po drugie, jak masz ochote to dalej sobie zajadaj mięso, nawet 10 kilo dziennie, nie obchodzi mnie to. Ja z własnego dobra i chęci pisze tutaj dla mnie ważne rzeczy, które są prawdą i musisz się z tym pogodzić, a jak chcesz się wymądrzać i nazywać mnie głupią to najpierw przeczytaj całą tą książkę i dopiero wtedy pogadamy. Nie pozdrawiam.
UsuńA po przeczytaniu 'Zmierzchu' wierzysz w wampiry? ... Skoro czlowiek jest istota roslinozerna, bo ma kciuk 'do zerwania jablka z drzewa' to dlaczego powstalo pojecie 'wegetarianizmu' zamiast 'miesonizmu'? A dlatego, ze jedzenie miesa jest naturalna czynnoscia dla czlowieka; istoty wszystkozernej. Przeczytaj jeszcze kilka ksiazek ... moze wysnujesz jakies madrzejsze wnioski. A w XXI wieku nawet marchewka jest rakotworcza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń